niedziela, 26 grudnia 2010

Kontrowersje bokserskiego roku 2010. Prolog

Krytyczne podsumowanie roku 2010 w polskim boksie zawodowym rozpoczynam od oburzającego przypadku ignorancji promotorów, organizatorów oraz decydentów z PZB wobec kibiców i sympatyków pięściarstwa. Sprawa jest na tyle poważna, że postanowiłem potraktować ją jako wstęp do krytycznego podsumowania roku "cudów", jakim bez wątpienia był w boksie zawodowym rok 2010. 

Walka "pokazowa" Krzysztof Szot vs. Krzysztof Cieślak (Grodzisk Mazowiecki, 22. XII 2009).

Końcówka roku 2009 okazała się pechowym zwiastunem roku następnego przynosząc wydarzenie bez precedensu w polskim boksie zawodowym.

Walka dwóch bokserów promowanych przez grupę Tomasza Babilońskiego na długo pozostanie „nie do przebicia”. Niestety nie chodzi o poziom sportowy - akurat tego walce Szota z Cieślakiem odmówić nie można. Starcie dwóch czołowych polskich bokserów zawodowych wag lekkich mogło się podobać… gdyby nie fakt, że właściwie z formalnego punktu widzenia walka się nie odbyła… Okazało się bowiem, że było to jedynie starcie pokazowe o statusie wewnątrzgrupowego sparingu szkoleniowego!

Zastanawiające, że zawodnicy nie walczyli w kaskach – jak zazwyczaj się to robi podczas walk pokazowych i sparingowych. Zastanawiać może także to, że choć był to pojedynek pokazowo-sparingowy, jak starał się twierdzić Babiloński i co też zostało potwierdzone przez PZB (po fakcie!), to sędzia – znany wszystkim kibicom Włodzimierz Kromka – po walce zakończonej przed czasem, uniósł w geście zwycięstwa rękę Szota! Co więcej, zwycięstwo Szota zostało obwieszczone przez konferansjera i komentatorów telewizyjnych, a w świat poszła informacja o wyniku (wynik przez pewien czas był obecny na boxrecu – zniknął, by kilka miesięcy później znowu się pojawić i… znowu zniknąć).

Daje do myślenia sprawa zupełnego przemilczenia zmiany statusu walki przez organizatora gali i zarazem promotora obu pięściarzy, oraz niepoinformowanie publiczności o tym fakcie przed galą (ot, takie małe niedopatrzenie...?). Ani komentatorzy, ani portale bokserskie zazwyczaj doskonale poinformowane, a tym bardziej kibice nie zdawali sobie sprawy, że walka została zaplanowana (???) jako pojedynek pokazowy...

Wykręty promotora Tomasza Babilońskiego oraz legendarny już cytat z listu od włodarzy federacji IBF, rzekomo zabraniającej Cieślakowi występu w oficjalnym pojedynku rankingowym, przejdą do historii … polskiego dowcipu bokserskiego: Tomasz, is this true?

GM

Ostatnie fragmenty walki-rankingowej-która-się-nie odbyła, można zobaczyć m.in. tutaj: